W pierwszej części pamiętaj aby ruchy były swobodne, rozluźniające i otwierające. Zwracaj uwagę na zakres ruchu, jeśli poczujesz dyskomfort w dole pleców, zmniejsz zakres ruchu i wydłuż plecy przez opuszczenie kości ogonowej do siedzenia. W drugiej części, pamiętaj o stabilizacji obręczy barkowej, nie wypychaj głowy i trzymaj barki opuszczone (lekkie ramiona, ciężkie łopatki), nie wypychaj głowy do przodu.
Zdecydowanie jeden z moich faworytów, wydłuża, rozluźnia i dodaje przestrzeni. Pamiętaj żeby oddychać swobodnie i rozciągać tylko do pierwszej granicy dyskomfortu, to ma być przyjemne i rozluźniające. Warto tutaj świadomie puścić pośladki, albo nawet delikatnie poruszać miednicą, co się nie uda jeśli będziesz ciągnąć za mocno.
Jeśli zapleciecie ramion jest zbyt intensywne, wówczas możesz tylko złączyć przedramiona i dłonie razem. Prowadź oddech do łopatek i tyłu pleców, rozluźniaj świadomie kark i okolicę łopatek. Oddech powinien być spokojny. Podczas pochylania, wydłuż kość ogonową w kierunku do siedzenia i delikatnie pokłoń się do przodu. Unikaj rwącego i szarpiącego bólu.
To jest swojego rodzaju wyzwanie, choć wygląda łatwo. Postaraj się aby łopatki pozostały przy ścianie i nie odpychaj żeber. Wydłużaj tył szyi i głowę trzymaj przy ścianie. Unikaj rwącego bólu i pamiętaj o swobodnym oddechu. Unosząc ramiona po ścianie, zrób wydech i przyciągnij brzuch do siebie.
Wykonując ćwiczenie pierwsze, w rogu ściany, pamiętaj aby barki trzymać daleko od uszu i nie napinać karku. Pogłębiasz tylko do pierwszego oporu i pamiętaj o spokojnym oddechu.
Podobnie w ćwiczeniu drugim, kiedy odwracasz się od ściany, pilnuj aby bark i łopatka pozostały na miejscu i daleko od ucha, nie powinnaś czuć dyskomfortu w karku.